Interesownie dziś i subiektywnie . Dwie panie krawcowe, centrum Chełma. Pierwsza, nazwijmy ją „pierwszą”, ma firmę w skromnej piwnicy. Druga, przydomek „druga” ma ładny, wylaszczony lokal w lepszym miejscu. Byłam klientką obu, coś tam czasem skracałam, ulepszałam. I dziś na cito potrzebowałam kawałeczka takiej taśmy sklejającej brzeg materiału. Banalna, taniutka taśma, ale do pasmanterii za […]
– Dzień dobry – mijam teściową dalekiej znajomej, z którą raz przelotnie mnie poznano. Grota Roweckiego i Połaniecka to sąsiedzi, toteż witamy się i pozdrawiamy. Tylko tyle. Ale tym razem widzę, że na pewno nie dobry. Czarna bluzka i czarna spódnica jeszcze by uszły pod pretekstem „lubi ten kolor”. Ale gdy widzę w takim zestawie […]
Jeśli można by zarabiać na przyciąganiu rozmówców maści wszelakiej, to porszak parkowałby przy mojej ulicy jak ta lala. Przystanek przy PWSZ, słoneczko na twarzy, muzyczka w uszach. Kierunek – grill u Ryby. Stoję sobie grzecznie z dala od ławeczki i celowo eksponuję białe, widoczne słuchawki. Że taka wsłuchana, zarobiona, nieprzystępna. Nie pomogło. Najpierw krucha staruszka […]
Kiedy idę sobie czasem niebiegiem po mieście, rozmyślam o pędzących w różne strony i miejsca ludziach. Że jedni idą gdzieś szczęśliwie zakochani, drudzy zdradzani, kolejni nielubiani lub niezauważani. Jedni właśnie dobili super interesu, a inni zalegają z kolejnymi ratami i biegną pobłagać w banku o zrozumienie. Pewnie mijam kogoś, kogo wkurza przeciekający dach jego domu […]
Chciałabym być fajną staruszką. Właśnie obok takiej pogodnej jak tegoroczny październik, jechałam wczoraj CLA. Ale naprzeciwko siedziała też druga pani, niepogodna jak koniec listopada. Ta pierwsza malutka, schludnie ubrana, uśmiechnięta. Spytała, czy może usiąść obok, więc od razu wyjęłam słuchawki z uszu. Znam siebie i znam babcie, których mężowie grzecznie śpią na Mościckiego, a one […]
Koncert. W kameralnej sali ok. 20 par, do występu jeszcze kwadrans. Przede mną małżeństwo plus koleżanka. Pan jest dyrektorem wydziału, poznaję. Gdy usiedli we trójkę, zaraz pan pobiegł po herbaty. Zamówił, zapłacił, przyniósł. Ale za chwilę diabeł podkusił obie panie na szarlotkę, więc… mąż został wysłany ponownie do barku. Przyniósł, grzecznie ciastko postawił. I z […]
Miniakt odwagi – gdy zamówiona taksówka podjedzie pod „Galerię Atelier” – poprosić na Połaniecką… Wiem, gdym miała podręczną lunetę w torebce, to zobaczyłabym swój blok i balkon, wiem. Ale kurcze zimno, i późno, i w szpilkach niewygoda… Panu kierowcy nawet powieka nawet nie drgnęła przy adresie oddalonym o kilkaset metrów, szacunek. Jedziemy chwilę, próbuję nadrabiać […]
– Mamuś, przeczytałaś te plotkarskie gazety, co Ci przyniosłam? – Nie, nie miałam kiedy. – Jak nie miałaś?? To co Wy cały dzień robicie? I tu się zaczyna rozkład jazdy emeryta. (Uwaga, tylko dla osób o mocnych nerwach) – 8.30 oglądam „Anna Maria Wesołowska” – Potem jest o 9.00 „Ojciec Mateusz” (Się Anna Maria ogarnia […]
Wracam po pracy jak zmęczona, mokra kura i znów pragnę owoców z warzywniaka. Przede mną pani kupująca 70+ prosi panią sprzedającą ok. 65 +: – 20 dkg tych ciasteczek. Nie, tych z galaretką proszę. Nie, nie, 30 dkg to za dużo. (dłuższą chwilę trwało ważenie, to nie takie proste ot wycelować dokładnie w prośbę). – […]
Jaki świat jest ciekawy… Jedno popołudnie przy ul. Lubelskiej, a tyle dziwności… Staruszka gruuubo po 70-tce, niziutka, skulona acz pogodna, kupuje w sklepie jedną torebkę herbaty owocowej za 27 groszy i do tego „setkę czystej proszę”. I ot, całe zakupy. Dwa produkty. Starszy pan na przystanku. Siedzi i na luzaku przelicza chyba emeryturę, banknot po […]