W niedzielne popołudnie w Chełmie pojawił się lider trzecioligowej tabeli – Hutnik Kraków. Wiadomo było, że Chełmianka nie będzie miała łatwego zadania.
Miłe złego początki. Chełmianka dobrze weszła w mecz. Po okresie dość wyrównanej gry po 33 minutach udało się zdobyć bramkę dającą biało-zielonym prowadzenie. Troszkę Michałowi Budzyńskiemu pomógł krakowski golkiper, który przepuścił dosyć łatwy strzał z główki.
Remis na tablicy pojawił się już za 3 minuty. Niejaki Kurek nie miał litości i zdobył bramkę wyrównującą. Przed przerwą to Chełmianka miała więcej sytuacji, jednak zamiast strzelać na bramkę hutników, jej piłkarze woleli podawać do lepiej ustawionych kolegów. Wynik do przerwy nie uległ już zmianie.
Drugą połowę znów nasi zawodnicy zaczęli lepiej, Krzysztof Zawiślak wyszedł na pojedynek jeden na jeden z bramkarzem – Tomaszem Zającem. Jednak tym razem krakowianin nie popełnił błędu i wynik się nie zmienił.
A że niewykorzystane sytuacje się mszczą, jak mówi piłkarska prawda, o tym Chełmianka przekonała się w 61. minucie. Hubert Pachowicz po składnej akcji wbił piłkę do opuszczonej bramki.
Potem pomocną dłoń podał Hutnikowi jeszcze podał bramkarz biało-zielonych. Szymkowiak zrobił karniaka, jednak dość szybko się zrehabilitował go broniąc. Chełmianka goniła wynik, niestety bezskutecznie. Ciekawy mecz zakończył się minimalnym zwycięstwem lidera z Krakowa. Kluczowa była okazja Zawiślaka, gdyby wówczas chełmianin trafił na 2:1, to mogłoby to wszystko wyglądać inaczej. Wspomniał o tym na konferencji prasowej – Dariusz Banaszek, asystent trenera Artura Bożyka.
Na pewno porażka z liderem wstydu nie przynosi. Teraz Chełmianka ma tydzień na odbudowanie się. Kolejny mecz w najbliższą niedzielę o 15.00 w Sieniawie, a przeciwnikiem będzie tamtejszy Sokół – obecnie 11. drużyna w trzecioligowej tabeli. Liczymy na dobre wieści z Sieniawy.
O poprzednim meczu naszych piłkarzy pisaliśmy tutaj.
Comment(1)