Wieczorny spacer w wielkanocny poniedziałek to okazja do zobaczenia, jak tradycyjnie „świętują” niektórzy chełmianie. Porzucone puste butelki po napojach wszelakich napotkać można było dosłownie wszędzie. W parku, na trawnikach, ulicach, przystankach, niekiedy – jak na placu Łuczkowskiego – dodatkowo potłuczone. We wtorek rano służby miejskie większość z nich zdołały posprzątać.
Byłoby jednak czyściej i przede wszystkim taniej, bo sprzątanie miasta sporo kosztuje, gdyby mieszkańcy nie pozostawiali śmieci byle gdzie. Przy czym plagą są nie tylko butelki. Chodniki, bruki i trawniki zaśmiecone są opakowaniami i niedopałkami z papierosów. To nie tylko problem estetyczny. To niebezpieczne śmieci zanieczyszczające glebę i wody. Jeden niepozorny niedopałek, który rozkładać się może się od kilku miesięcy do ponad 10 lat, potrafi zatruć metr sześcienny gleby i ponad 500 litrów wody m.in. nikotyną, kadmem i arsenem.
Co roku w Polsce wypala się 60 mld papierosów, a do środowiska trafia 12 tys. ton niedopałków i 2,4 tys. ton substancji smolistych. Największym zagrożeniem dla środowiska jest octan celulozy stosowany do produkcji filtrów do papierosów, które rozkłada się najdłużej. Z kolei wyrzucane gdzie popadnie puste paczki po papierosach to oprócz papieru także folia polipropylenowa i papier pokryty aluminium, których biodegradacja trwać będzie od kilkudziesięciu do setek lat.
Tylko jak przekonać część mieszkańców, żeby pijąc i paląc w trosce o środowisko wyrzucali śmieci do koszy?
No related posts.