Tężnie solankowe w chełmskim aquaparku nie są obiektem leczniczym, a pochodzenie i skład używanej w nich solanki pozostają niewiadome. Reklamowane przez Chełmski Park Wodny lecznicze właściwości tężni dotyczą tężni uzdrowiskowych, ale nijak się mają do chełmskiej „namiastki uzdrowiska”, choć wstęp do niej jest droższy niż do tężni w Ciechocinku czy Wieliczce.
Otwarte 1 października tężnie solankowe, sztandarowy pomysł byłego prezesa Grzegorza Orzełowskiego na uzdrowienie finansów aquaparku, kosztowały 51 660 zł. Jak na tężnie – niewiele. Na tłumy klientów nie ma jednak co liczyć. I nie pomogą wprowadzające w błąd, niczym niepotwierdzone zapewnienia, że „45 minutowe przebywanie w tężni solankowej wywiera taki wpływ na organizm, jak trzydniowy pobyt nad morzem” ani że chełmskie tężnie solankowe mają „leczniczy wpływ na zapobieganie różnego typu infekcjom”.
Aby móc mówić o leczniczym działaniu tężni, woda wykorzystywana do wytwarzania aerozolu powinna mieć właściwości lecznicze, a konstrukcja i rozwiązania techniczne tężni powinna umożliwiać wytwarzanie aerozolu o właściwościach leczniczych. Oczywiście potwierdzone stosownymi badaniami.
Tymczasem jedyne informacje o solance używanej w chełmskich tężniach pochodzą z opisu zamówienia. Przy czym Chełmski Park Wodny nie zawarł w nim wymogu, by była to solanka lecznicza. W opisie przedmiotu zamówienia z 18 czerwca 2019 mamy jedynie zapis: „Zbiorniki muszą zostać wypełnione do maksymalnego poziomu solanką o stężeniu min. 5 %” oraz w wymaganiach dodatkowych: „Wykonawca przekaże Zamawiającemu zapas solanki na okres 3 m-cy w ilości minimum 120 kg”.
Mało prawdopodobne więc, że do wytwarzania „morskiego klimatu” w chełmskich tężniach zastosowana została lecznicza solanka, na przykład z Ciechocinka, Konstancina, Wieliczki lub z Zabłocia o rekordowej na świecie zawartości jodu, bo wówczas na pewno by się tym nie omieszkano pochwalić.
Pochodzenie i skład solanki wykorzystywanej w chełmskich tężniach jest tajemnicą dla klientów, a niewykluczone, że również dla Chełmskiego Parku Wodnego. Skoro nie jest znana zawartości minerałów solanki, nieuprawnione jest reklamowanie leczniczych właściwości aerozolu.
Czym tak naprawdę oddychają klienci w chełmskich tężni – w rzeczywistości nie wiadomo. Nikt nie badał ani „mikroklimatu”, ani obecności wirusów i bakterii w powietrzu pomieszczenia. A może wypadałoby, bo niektórzy mogli potraktować całkiem serio kuszący tytuł artykułu „Masz katar? Przyjdź do tężni!”, który ukazał się w lokalnym tygodniku.
Zamknięte, wilgotne i ciepłe pomieszczenie to potencjalnie doskonałe warunki dla rozwoju chorobotwórczych drobnoustrojów, a tym samym nabawienia się infekcji przenoszonych drogą kropelkową. Wirusy grypy i pneumokoki, które wywołują zakażenia górnych dróg oddechowych, rozprzestrzeniają się poprzez kichanie i kasłanie, i w niewietrzonym pomieszczeniu mogą przetrwać wiele godzin. Brak pomiaru nasycenia solnym aerozolem powietrza w chełmskich tężniach uniemożliwia wiarygodne stwierdzenie, czy faktycznie ma ono właściwości unieszkodliwiające wirusy i bakterie.
Za seans w tężni solankowej Chełmski Park Wodny pobiera opłatę w wysokości 10 zł (bilet normalny) i 7 zł (bilet ulgowy dla uczniów i seniorów). Atrakcja nie jest tania, zważywszy że wizyta w uzdrowiskowych tężniach w Wieliczce kosztuje 9 zł (normalny) i 6 zł (ulgowy), a wstęp do największych w Europie tężni uzdrowiskowych w Ciechocinku w dni powszednie w sezonie wiosenno-letnim tylko 4 zł (normalny) i 2,50 zł (ulgowy), zaś od 1 października do 10 kwietnia jest bezpłatny.
Kamirianna