Śmieci w przedwojennym Chełmie
Ale samo miasto, pomimo prześlicznego położenia, jest brzydkie, lada jako zabudowane, straszliwie brudne… – pisał w 1910 roku o Chełmie Władysław Reymont.
Po odzyskaniu niepodległości przez Polskę śmieci w Chełmie nadal stanowiły bardzo poważny problem.
(…) dlaczego, przynajmniej raz na rok nie doprowadza się do porządku także naszych ulic i tych rozmaitych zakamarków, gdzie zwyczajne świństwa leżą sobie chyba jeszcze od okupacji w błogim spokoju i przez nikogo nie ruszane. (…) Dlatego wolę sobie pójść na spacer ulicą Lubelską i przystanąć np. pod pocztą. Gdy spojrzę na przeciwległą stronę – ujrzę tam „oczyma duszy” prześliczny park, projektowany za poprzedniej R.M. – a „oczyma ciała” „prześliczne” … śmietnisko. Tak, śmietnisko, na które nie tylko się wynosi, ale i wywozi całe fury śmieci i „odpadków” i to w centrum miasta. Miłosierne słońce lituje się nad Chełmem pali to wszystko, lecz pracy tej nie podołałby nawet nieśmiertelny Herkules, gdyby tak ożył, chociaż ongiś dał radę „takiej stajni Augiasza” – stwierdzał 12 kwietnia 1925 roku felietonista „Chełmskiego Kuriera Ilustrowanego”.
Kilka miesięcy później, 22 listopada 1925 roku, ten sam autor na łamach „Chełmskiego Kuriera Ilustrowanego” pisał: Każdy z nas ma jakąś słabą stronę, Achilles miał ją w pięcie, a Chełm ową „piętę” posiada w nieczystości. Nieczystości ogólnej, bijącej w oczy, a jeszcze bardziej w nosy (…) Chciałbym widzieć takiego śmiałka, który by się porwać chciał z „motyką na słońce”. Pewnie okrzyczano by go za zdeklarowanego warjata i całkiem słusznie, tylko warjat może myśleć, że Chełm może być czystym. Jakżeby wyglądały wówczas trotuary bez błota, a ulice nasze bez swej najpiękniejszej ozdoby: rynsztoków…
W 1936 roku Rada Miejska w Chełmie uchwaliła „Szczegółowe przepisy sanitarno-porządkowe dla miasta Chełma”, które zdefiniowały, że pod określeniem sprzątanie ulic rozumie się zamiatanie, usuwanie śmieci, śniegu, błota, wyrywanie trawy itp., pod określeniem śmiecie – odpadki jedzenia, papiery, ustniki od papierosów, odpadki gospodarcze, popiół itd., a pod określeniem ulica – chodniki i część jezdni, stanowiącą połowę szerokości ulicy na przestrzeni długości frontu nieruchomości mieszkalnej i placów niezabudowanych.
Uchwałą Rady Miasta postanowiono, że ulice powinny być zamiatane przynajmniej raz dziennie. Zamiatanie powinno być staranne i poprzedzone w miesiącach letnich (kwiecień–wrzesień) skropieniem wodą w takim stopniu, aby nie dopuścić do unoszenia się kurzu, oraz odbywać się przed godziną 6 rano. Ponadto codziennie o godzinie 16 należało przeprowadzać zraszanie ulic, chodników i jezdni. Obowiązek sprzątania ulic spoczywał na dozorcach domów oraz właścicielach nieruchomości.
Równocześnie pod groźbą kary aresztu do 3 miesięcy i grzywny do 3 tysięcy złotych lub jednej z tych kar w Chełmie zabroniono: zanieczyszczania ulic, trawników, skwerów, fontann, sadzawek, dróg, placów publicznych, mostów, wszelkich przejść dostępnych dla ruchu publicznego, ścieków, rzeki, kanałów, placów niezabudowanych przez wyrzucanie śmieci, plucie, załatwianie potrzeb fizjologicznych, wymiatania na ulicę śmieci i zmiotków ze sklepów, balkonów i parapetów okiennych, jak również wyrzucania lub wylewania odpadków i nieczystości z okien i balkonów oraz trzepania odzieży na balkonach i w oknach.
Kamirianna