Zieleń priorytetem miasta?
Pozostawianie trawników w stanie jak najbardziej naturalnym, gdzie nie stwarza to zagrożenia dla bezpieczeństwa drogowego, oraz zamienianie części z nich w dzikie kwietne łąki to nowoczesny trend w zarządzaniu zielenią miejską. Ekologiczny i ekonomiczny.
Gdańsk, Wrocław, Warszawa, Kraków i inne miasta w Polsce od kilku lat celowo ograniczają częstotliwość i obszar koszenia trawników. Dziko rosnące trawniki w pasie przyulicznym zatrzymują więcej wilgoci i pyłów tworzących smog, tłumią hałas, zapobiegają erozji gleby oraz wymagają mniej pielęgnacji, a tym samym mniejszych wydatków na utrzymanie zieleni. Nieprzystrzyżone trawniki osiedlowe i parkowe zwiększają retencję wodną, dostarczają pożytków owadom zapylającym, których jest z roku na rok coraz mniej, i dają schronienie jeżom i ptakom. Ograniczenie koszenia to także znacznie mniej spalin emitowanych do atmosfery przez kosiarki.
Do Chełma „zielona rewolucja” wciąż jeszcze nie dotarła. Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej w Chełmie uparcie pozostaje wierne kultowi biologicznej pustyni, czyli trawie przystrzyżonej na równi z ziemią.
„Spółka zapewnia, że dokłada wszelkich starań, aby miejskie tereny zielone były w sposób systematyczny i z należytą starannością pielęgnowane. Działania te są traktowane priorytetowo” – można przeczytać na oficjalnej stronie internetowej MPGK-u. Mimo tej deklaracji, po ostatniej czerwcowej akcji koszenia wyschnięte i zaśmiecone trawniki przy al. Armii Krajowej z pokaleczonymi drzewkami i zmasakrowanym jeżem zdecydowanie nie prezentują się atrakcyjniej niż przed koszeniem.
Na czym natomiast polega różnica między „zadbanym” miejskim trawnikiem a ekologiczną dziką łąką (w tym przypadku prywatną) można zobaczyć przy al. Armii Krajowej pomiędzy Demosem a Biedronką.
Dlaczego jednak zamiast koszenia trawy do gołej ziemi, priorytetem miasta nie jest pilne usunięcie suchych konarów z drzew (m.in. przy al. Żołnierzy I Armii WP), które stanowią potencjalne zagrożenie dla przechodniów lub kierowców i pasażerów samochodów? Dlaczego nikt nie uprząta z trawników dawno połamanych przez wiatr gałęzi? O wycince suchych drzew już nie wspominając…
Kamirianna