Tysiące odwiedzających przybyło w niedzielę na XVIII Jarmark Pawłowski. Ponad stu wystawców, w tym twórców ludowych, rękodzielników, rzemieślników i przedstawicieli tzw. ginących zawodów, zaprezentowało swoje wyroby w centrum Pawłowa. Jak nakazuje pawłowska tradycja garnków i ceramiki było w bród, a folkloru i smacznego jadła pełen dostatek.
Niezmiennie sporym zainteresowaniem cieszyły się wyroby wikliniarskie, biżuteria oraz regionalne potrawy i przysmaki. Bezcenną frajdą dla najmłodszych było własnoręczne ulepieniu glinianego dzbanka na kole garncarskim. Równie ekscytujące jarmarkową publiczność okazały pokazy sztuki kowalskiej.
Można też było zajrzeć do na razie jeszcze pustych wnętrz przebudowanej i gruntownie zmodernizowanej siedziby pawłowskiego Gminnego Ośrodka Kultury im. Ryszarda Kapuścińskiego. W ramach projektu unijnego budynek przystosowano do potrzeb osób niepełnosprawnych, a poddasze nad salą widowiskową zostało zagospodarowano na pracownie tematyczne.
Wspaniałe wydarzenie, zwłaszcza pomysł własnoręcznego, z pomocą mistrzów, lepienia garnków. Dzięki takim imprezom rzemiosło artystyczne i sztuka ludowa mają szansę na przetrwanie. Byłam po raz pierwszy ale teraz wpiszę to wydarzenie do swoich corocznych spotkań.