Apel o radykalnie odpowiedzialne zachowania władz i służb

Zbędne zamieszanie wywołała wczoraj chełmska straż miejska. Na zupełnie pustych ulicach jednego z osiedli domów jednorodzinnych w godzinach popołudniowych pojawił się radiowóz straży miejskiej, nadając przez głośniki niezrozumiały komunikat. „…w związku z zagrożeniem koronawirusa… zostańcie w domu” – tyle dało się bardziej domyślić niż usłyszeć, o ile zdążyło się otworzyć okno.

Straż miejska szybko przejechała, a zaniepokojeni mieszkańcy, nie mając możliwości zrozumienia jazgotu dobiegającego z głośnika, wyszli z domów, zastanawiając się, o co chodziło. Czy coś się stało, czy może planowany wywóz śmieci został odwołany …?

Jak na ironię, dziś chełmski urząd miasta nie omieszkał pochwalić się filmem z akcji straży miejskiej w internecie na swoim oficjalnym profilu społecznościowym. Komentarz wydaje się zbędny. Zamiast praktycznych informacji mieszkańcom serwuje się jeszcze większe zamieszanie, a urzędnicy (włącznie z przebywającym na kwarantannie domowej prezydentem Jakubem Banaszkiem) bawią się jak dzieci w nagrywanie i publikowanie w sieci nic nie wnoszących i nikomu niepotrzebnych filmów.

„Potrzeba radykalnie odpowiedzialnego zachowania obywateli” – apelował kilka dni temu minister zdrowia Łukasz Szumowski. Potrzeba radykalnie odpowiedzialnego i skoordynowanego zachowania władz i służb – apelują obywatele. A z tym jest poważny problem. Nie tylko w Chełmie.

Bardzo nieodpowiedzialnie zachowały się władze, nie informując w szczególności starszych osób, gdy tylko pojawił się pierwszy przypadek zakażenia, o konieczności poczynienia większych zakupów oraz zaopatrzenia się w niezbędne leki receptowe. Zrobiły to media. Kto wówczas posłuchał przedstawicieli władz i „nie spanikował”, teraz ponosi tego konsekwencje, będąc zmuszonym robić zakupy, kiedy niewskazane jest wychodzenie z domu, poszukiwać leków ratujących życie (niestety nie zawsze dostępnych w najbliższej aptece), robić opłaty w banku. I przy tym narażać się na piętnowanie przez tych, którzy mogą sobie pozwolić na luksus pozostania w domu.

Tyle że nie wszyscy mają sklep, przychodnię lub aptekę tuż za rogiem lub po drugiej stronie ulicy. A co z mieszkańcami podmiejskich wsi, którzy też przecież muszą zrobić zakupy. Nie każdy ma samochód i – co gorsza! – nie każdy obywatel w naszym kraju dysponuje zasobami finansowymi pozwalającymi na zrobienie choćby nieco większych zakupów.

Tak obecnie medialnie przejawiana troska władz o osoby starsze i schorowane, gdy w porę realnie nie zatroszczono się o uprzedzenie seniorów, osób niepełnosprawnych czy przewlekle chorych oraz ich opiekunów o utrudnieniach wiążących się z wprowadzeniem stanu zagrożenia epidemicznego i nowym sposobie funkcjonowania przychodni lekarskich, samych zainteresowanych tylko irytuje. Żyjącym w świecie wirtualnym władzom zabrakło wyobraźni, że starsi i chorzy obywatele mogą mieć trochę większe niż osoby zdrowe zapotrzebowanie na środki higieniczne oraz ściśle określone potrzeby dietetyczne. Że często ogarnięcie tego jest wystarczająco skomplikowane w zwyczajnych warunkach, a teraz z dnia na dzień trzeba to wszystko zorganizować sobie w warunkach nadzwyczajnych. I że, jeśli w wyniku wcześniejszych dobrych rad władz „nie spanikowali”, nie mogą obecnie zastosować się do zalecenia „zostań w domu”.