Wyklęci i… przeklęci: nie fałszujmy historii
Archiwalna fotografia dokumentująca zbrodnię w Wierzchowinach pochodzi z zasobów Biblioteki Narodowej. Nie została – jak nam zarzucono – wykadrowana ani przerobiona ze zdjęcia ofiar pacyfikacji Wierzchowin z archiwów IPN, którym przed laty TVP i inne media błędnie ilustrowały zbrodnie popełnione przez UPA na Wołyniu.
Wystarczy rzut oka na obie fotografiom, by dostrzec, że przedstawiają inne kadry. A kto zechce przyjrzeć się uważniej, zdoła dostrzec również asystujących podczas spisywania relacji świadków żołnierzy radzieckich. Wykorzystywanie zdjęć ofiar NSZ z Wierzchowin do ilustracji zbrodni UPA popełnionych na polskiej ludności na Wołyniu jest jawnym nadużyciem i dowodzi ignorancji (Wpadka TVP Historia. Chcieli upamiętnić rzeź wołyńską, ale popełnili fatalny błąd).
Podobnie jak fałszowanie historii w imię bezkrytycznego kultu „żołnierzy wyklętych”. W okolicach Chełma wciąż żywa jest pamięć o ich „bohaterskich czynach”. Żyją jeszcze ostatni świadkowie…
red.
No related posts.
TVP, IPN, PiS fałszują historię na całego a mimo to na terenach, np. Chełmszczyzny mają takie poważanie. Czy tubylcy tego nie widzą? Czy widzą, a mimo to: korytko ważniejsze? Wielokrotnie słyszałem, na tych właśnie terenach, używane pojęcie „bandyci”. Dziś wyklęci, niedawno bandyci i jakiś brak podstawowej refleksji, że za każdym razem to władza nakazuje im, jak mają myśleć. Niejednokrotnie widziałem tam ten strach pańszczyźnianego chłopa, bojącego się pańskiego gniewu. Irracjonalny lęk przed wyrażeniem swego zdania, potulna zgoda na cokolwiek byle mieć święty spokój. Pod nosem i przy wódce czasem sobie ponarzekają ale publicznie nikt się nie wychyli. Pamiętam ten strach jeszcze sprzed trzydziestu lat, kiedy na wspomnienie Wierzchowin ’45 miejscowi (w pobliskim miasteczku, np.) trwożliwie oglądali się za siebie czy nikt nie słyszy. A często potarzane: „nie pytaj!” było jedyną odpowiedzią. Dziś władza nakazuje czcić morderców a oni nie pytają, kto był ofiarą?